Panika na Kapitolu. Teksty niewydane

PODOBNA TEMATYKA - WYBIERZ
znak wyboru

książka drukowana:

Dostępność:duża
Cena:
33,00PLN
Do koszyka
Wydawnictwo:Dialog
Wydanie:Warszawa
Rok wydania:2019
Typ okładki:oprawa miękka
Liczba stron:208
Rozmiar:145 x 205 mm
ISBN:978-83-8002-849-4
Udostępnij:

Tadeusz Dołęga-Mostowicz (1898–1939) – najpoczytniejszy polski autor w dwudziestoleciu międzywojennym. Twórca takich nieprzemijających przebojów czytelniczych, jak Kariera Nikodema Dyzmy czy Znachor, żeby wspomnieć tylko te najbardziej znane. Wbrew powszechnemu mniemaniu powieść Kariera Nikodema Dyzmy, wydana w 1932 roku, nie była jego debiutem jako człowieka pióra. Na przełomie lat 1924/1925 T. Dołęga-Mostowicz został felietonistą dziennika „Rzeczpospolita”. We wrześniu 1927 roku za swoje cięte i bezkompromisowe publikacje zapłacił ciężkim pobiciem przez „nieznanych sprawców”. Napastnicy poruszali się, jak wykazało śledztwo, samochodem komendanta głównego Policji Państwowej. Tom, który oddajemy w Państwa ręce, zawiera opisy i komentarze dotyczące życia kulturalnego okresu XX-lecia międzywojennego. Jest swoistym dokumentem epoki i trzecią częścią zbioru ponadczasowych w swojej wymowie felietonów i tekstów, które Tadeusz Dołęga-Mostowicz napisał przed rozpoczęciem błyskotliwej kariery powieściopisarskiej.

Mostowicz pokazuje po prostu samo życie (…). To życie podpatrzone przez niego jest pasjonująco ciekawe, ujęte z najefektowniejszego profilu (…).

„Express Poranny”

Wypadek, który każe wnioskować, że wchodzimy w nowy okres pałkarskiego terroru (...) Współpracownik naszego pisma redaktor Tadeusz Dołęga-Mostowicz został napadnięty (...)

„Rzeczpospolita”

 

Stało się już niemal aksjomatem, że wszystko, co się w Stanach Zjednoczonych robi, robi się z bezkonkurencyjną doskonałością. Zachwyt ten z prawdziwie polskim entuzjazmem idzie na ślepo, nie widząc nawet dość wyraźnych usterek i braków zarówno urządzeń, jak i życia amerykańskiego.

fragment tekstu „I na dolarze są plamy”

W kancelarii żandarmerii w Tulonie (…) pewnego dnia zabrakło papieru. Oszczędny urzędnik był w kłopocie, gdyż musiał właśnie w tym dniu rozesłać kilkaset wezwań do poborowych (…). Od czegóż jednak oszczędność francuska! Oto znalazł w szafie gruby plik ulotek komunistycznych (…), a korzystając z tego, że druga strona była niezadrukowana, wyzyskał ulotki na wezwania…

fragment tekstu „Nierentowna oszczędność”
mmm1
Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego
pochodzących z Funduszu Promocji Kultury.